W książce „Samotny jak Szwed?” Katarzyny Tubylewicz jeden z rozmówców, Peter Strang pyta w jaki sposób można zaprzyjaźnić się ze sobą.
W jaki sposób można zaprzyjaźnić się ze sobą? Chodzić na psychoterapię? Medytować? Jaki jest na to przepis? Mój przepis jest prosty. Długie, samotne spacery na łonie natury.
Podaje różne przykłady, jak widać w przytoczonym cytacie i konkluduje, że dla niego są to długie, samotne spacery na łonie natury.
Bardzo się z nim zgadzam. Dodałbym do tego, że to jest pewnego rodzaju umiejętność, której warto się nauczyć.
Jak często mamy w życiu takie sytuacje, kiedy jesteśmy tak naprawdę sami ze swoimi myślami? Kiedy ja pomyślę o swoich dniach, to najczęściej jestem z kimś, a jak nie to w tle gra muzyka, leci podcast, może czytam książkę lub czymś się zajmuję. Moje myśli, moja uwaga jest nakierowana na coś, ale nie są to wolna płynące myśli, które pozwalają poznać mnie samego.
Organizuję sobie czasami przestrzeń na nudę, bez dystraktorów i zajęcia – to wtedy mam lekcje z poznawania siebie i zaprzyjaźniania się ze sobą. I tak jak mówi Pan cytowany przez autorkę książki, te chwile są możliwe w czasie samotnego spaceru, lub jak u mnie w czasie samotnego biegania.
Ciekawym typem takiego poznawania siebie jest bycie w ruchu z drugą osobą, na przykład wspólny wypad w góry. Jeżeli potrafię w czasie takiej aktywności swobodnie przez jakiś czas milczeć i nie czuć potrzeby mówienia, jeżeli osoba z którą jestem na szlaku ma tak samo, to znacz dla mnie, że jestem zaprzyjaźniony ze sobą i dobrze świadczy też o tej relacji. Nie mam wtedy potrzeby zagadywania rzeczywistości. Jestem ze sobą i to lubię, bo lubię siebie.
Inspiracja
„Samotny jak Szwed?” Katarzyny Tubylewicz