Algorytm Ci życie ułoży.
Algorytm wybierze trasę dojazdu na miejsce.
Algorytm ułoży treści w Instagramie.
Algorytm podsunie następne nagranie na YouTube.
Algorytm zaproponuje następny trening biegowy.
Algorytm wylosuje filmy w Netflix.
Algorytm pokaże następny cytat z Readwise.
Algorytm zdecyduje jakie ubrania wybierze Vinted .
Algorytm zarządzi następnym utworem w Spotify.
Przy muzyce poczułem, że to już za dużo. Zatęskniłem za posłuchaniem artystów, których ja wybiorę!
Ręcznie wybrałem w Spotify album za którym tęskniłem (Push the Sky away Nicka Cave’a).
Czasami buntuję się przeciw algorytmom. Może to nie jest duży bunt, ale dla mnie znaczący.
Czasami nie wybieram zaproponowanej trasy dojazdu i układam ją sam.
Czasami ręcznie wyszukuję osoby na Instagramie i oglądam co stworzyły (@modelstrangers!)
Czasami usuwam rozszerzeniem listę propozycji na YouTube i szukam twórców, których lubię i chcę oglądać.
Czasami ignoruję wskazówki biegowe i biegam co mi w duszy gra.
Czasami oglądam film, który polecają mi zaufane osoby.
Czasami zamiast Readwise, otwieram Obsidiana i czytam zaznaczone fragmenty z losowo wybranej książki.
Czasami szukam konkretnej rzeczy do ubrania i nie polegam na algorytmie.
Często wybieram swoją muzykę na Spotify i słucham tego czego akurat teraz chcę, a nie tylko wypełniam tła muzyką.
Czasami udaję, że nie oddaję życia algorytmom.