Przejdź do treści

To na pewno nic takiego…

Zdziwił mnie siwy dym za samochodem. Wydawało mi się, że to mój samochód go produkował. Ale nigdy tak nie robił. To był pierwszy raz, kiedy zaobserwowałem, że mój samochód kopci. To na pewno nic takiego pomyślałem…

Pięć minut później na wyświetlaczu pojawiła się informacja w niebezpiecznie dźwięczącym czerwonym kolorze „Uwaga! Przegrzanie silnika!” Wyjaśniła się sprawa dymu z samochodu. Przegrzany silnik zmienia sposób pracy. Na szczęście przed chwilą mijałem stację benzynową – wróciłem na nią, uzupełniłem płyn chłodniczy. Obyło się bez trwałych szkód.

To nie pierwszy raz, kiedy pomyślałem „to na pewno nic takiego”. Nie zawsze kończy się bezszkodowo. Kilka lat temu, gdy takie słowa przewinęły mi się przez głowę, grałem w koszykówkę. Po kolejnym dwutakcie wylądowałem na ziemi i poczułem „coś dziwnego” w kolanie. Grałem przez kolejną godzinę. To na pewno nic takiego… Skończyło się operacją kolana, kilkumiesięczną rehabilitacją i długim powrotem do sportu. Gdybym przestał grać zaraz po tym „czymś dziwnym”, pewnie szkody byłyby mniejsze.

Jak sprawdzać takie sytuacje, ale nie dać się zwariować i zamartwiać? Szukam balansu. Na razie włączam uważność na „to na pewno nic takiego…” i uczę się zadawać pytanie „co to informacja oznacza?”

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x