Czuję, że zaczyna mi bić szybciej serce, oddech przyśpiesza, lewa ręka walczy z prawą i próbuje powstrzymać ją przed ruchem. Mówię sobie – nie wygłupiaj się, po co Ci to, dlaczego to sobie robisz?
W sali jest około pięćdziesięciu osób. Wszyscy słuchamy wykładu mądrego człowieka. Kiwamy głowami, śmiejemy się z żartów. Kilkukrotnie pada ze sceny techniczne określenie, którego nie rozumiem. Ale inni kiwają głowami, więc pewnie tylko ja nie wiem o co chodzi. Głupio mi wyciągać telefon i sprawdzać, bo siedzę w jednym z pierwszych rzędów.
W końcu prawa ręka wygrywa z lewą i podnoszę ją do góry. Prowadzący wskazuje na mnie i pyta o co chodzi. Przepraszając zadaję pytanie o to techniczne określenie, które tak często słyszę, a które nie wiem co oznacza. Pan pyta sali, kto jeszcze nie rozumie tego określenia – zastanawia się jak bardzo ma je wytłumaczyć. Większość widowni podnosi rękę. Prowadzący dziękuje za zwrócenie na to uwagi – tłumaczy ten termin i nagle całość staje się jaśniejsza. Dla niego to było oczywiste, codzienne określenie, którego nawet nie przypuszczał, że trzeba tłumaczyć.
Po zakończeniu wystąpienia podchodzi do mnie kilka osób i dziękuje, że zadałem to pytanie – sami zastanawiali się, o co chodzi z tym terminem.
Dlaczego ograniczamy zadawanie pytań? Lub nawet szerzej – dlaczego ograniczamy naszą ciekawość? Wydaje mi się, że z kilku powodów. Ciekawość wymaga przyznania się do ignorancji i braku wiedzy w jakimś obszarze. Nie wiem, dlatego pytam. Bardzo często boimy się do tego przyznać. Bardzo często ja boję się do tego przyznać.
Boję się być posądzonym o głupotę, albo co najmniej brak wiedzy.
Zakładamy, że większość pytań jest zbyt prosta, żeby je zadać – wydaje nam się, że odpowiedzi już zostały wielokrotnie podane i tylko do nas nie dotarły.
Uczę się ciekawości. Uczę się zadawania pytań. Uczę się być tym, który zadaje nawet najprostsze pytania – dla siebie, ale też żeby pokazać innym, że można zadawać pytania, nawet jak wydaje się nam, że cały świat już zna odpowiedź.
Tylko kilka razy spotkałem się w odpowiedzi na moje pytanie z uśmiechem politowania. W większości przypadków okazało się, że moje pytanie wcale nie jest takie proste i oczywiste.
Nie ograniczajmy naszej ciekawości. Uczmy się jej. Pytajmy i sprawdzajmy.