Biegałem w nowej okolicy. Lubię wyznaczać wcześniej trasę na mapie, wrzucić ją do zegarka i potem biec tak jak zegarek mi pokazuje. Tym razem końcówka treningu biegła między innymi przez małą miejscowość z wszystkimi jej atrybutami – domami ułożonymi wzdłuż ulicy, psami ujadającymi za płotem, kościołem w środku miejscowości oraz cmentarzem nieco na uboczu. W tym wszystkim co było zwyczajne, zaskakujący był napis na bramie cmentarnej.
I ty tutaj przyjdziesz.
Nad tym napisem wspawany rok 1966.
Uśmiechnąłem się do tego napisu. Jest bardzo w zgodzie z plakatem, który mam w domu z 4000 kwadracików, które reprezentują cztery tysiące tygodni mojego życia i przypominają mi o tym, że mam tutaj skończony czas.
Uśmiechnąłem się, zrobiłem zdjęcie i pobiegłem dalej.
Pokazałem potem to zdjęcie kilku osobom i ze zdziwieniem widziałem ich bardzo różne reakcje. Od „to straszne i takie smutne”, przez wzruszenie ramionami, aż po „doskonałe”.
Zawsze mnie zaskakuje jak bardzo różnie podchodzimy do naszej śmiertelności i jak bardzo w różnych sposób reagujemy na przypomnienia o niej.
Inspiracja
Zdjęcie na bramie cmentarnej