Od lat marzyłem, żeby biegać po górach. Wyobrażałem sobie siebie jako biegacza, który wstaje rano, wybiega na leśną ścieżkę i biegnie kilkanaście lub kilkadziesiąt kilometrów, a przy okazji pokonuje kilkaset metrów przewyższeń.
Od lat marzyłem i od dwóch lat realizuję to marzenie. Co ciekawe, fizycznie byłem w stanie biegać po górach dużo wcześniej, może nawet dwanaście lat temu. Miałem odpowiednią wydolność i doświadczenie biegowe, żeby biegać przełajowo w górach. Dlaczego więc tego nie robiłem?
Idąc na skróty myślowe, można powiedzieć, że to dlatego, że nie miałem odpowiedniego zegarka, bo zacząłem biegać dopiero jak kupiłem sobie zegarek, w którym mogłem włączyć nawigację po wcześniej wgranej trasie. Dlaczego to skrót myślowy? Bo to wcale nie chodziło o mapy i nawigację. Chodziło o bardziej bazową potrzebę.
Bazowa potrzeba, którą zaadresowałem kupując zegarek biegowy z nawigacją, to potrzeba bezpieczeństwa. Nie czułem się bezpiecznie wbiegając na ścieżki, których wcześniej nie znałem. NIe czułem się bezpiecznie z potrzebą sprawdzania na każdym zakręcie czy dobrze biegnę. Zegarek pozwolił mi się poczuć bezpiecznie.
Pewnie są inne strategie, które mogły mi pokonać tę barierę np. biegać zawsze z innym biegaczem lub inną biegaczką. Wybrałem jednak strategię „zegarek z nawigacją”, pokonałem barierę i biegam.
Zastanawiam się jakie są bariery dla moich innych marzeń, jakie potrzeby one opisują i jakie strategie mogę wybrać, aby je pokonać.